I
pomocy!
ratunku!
ja tonę tonę w morzu łez
moich łez
zamknięta w pokoju
w czterech białych ścianach
pochłania mnie smutek
samotność wspomnienia
nikt mi nie może pomóc
nikt nie potrafi
sama sobie jestem temu winna
II
zapominam gdzie mieszkam
kim jestem
co robię
kim ty jesteś dla mnie
czym jest miłość
czym jest ta którą każdy przejść musi
zapominam własnego imienia
po trochu odchodzi z mojej pamięci cząstka mnie
patrzę w lustro i nie wiem
czy to ja czy ktoś inny całkiem mi obcy
bo nie pamiętam własnego wyglądu
III
ludzie mnie mijają
nikt się mną nie interesuje
oni mnie też nie obchodzą
jest mi obojętne czy świeci słońce
czy pada deszcz
we mnie jest pustka
nie zależna od nikogo
od niczego
nie ma we mnie nic nawet promyka nadziei
siedzę w tym pokoju z wspomnieniami
one mnie zabijają niszczą po trochu
IV
nie wiem do kąt mam iść
co z sobą mam robić
myślę o wszystkim
i o niczym
nie mam siły na nic
nie mam siły na rozmowę
ta dziura we mnie się powiększ
rozrywa moje serce
moją duszę
odtwarzam w myślach wszystkie chwile
przemija przez nie radość smutek miłość nadzieja
V
widzę twoją twarz
twoje oczy usta uśmiech
tak radosny że aż bolesny dla mnie
nie wiem czy to ty
czy to twoja twarz błąka się w śród moich wspomnień
moich marzeń
moich snów
zamykam oczy i otwieram
ty ciągle tam jesteś
nie znikasz
patrzysz na mnie i już nie wiem co czujesz
..............................................................
powiedz dlaczego karzesz mi tak cierpieć?