Srebrny Pan
Oczy moje nabrały kolor lazurowego oceanu
Księżyc pełnią swego blasku oświetla
Ciało moje w nocnej porze doby
I sen odszedł już w zapomnienie
Marzenia uleciały
I jedno westchnienie
Jeden szept
I jeden dotyk Twój
Poczułam
Na wyspie bezlidnej
Zapomnieia szukam
I ucieczki w stronę gwiazd
Gdzie Ty czekasz na mnie
I begnę
Nie krzyczę, nie wołam
Lecz modlę się do srebrego Pana
By pozwolił mi jeszcze
Na ten jeden jedyny uśmiech
Na szczęście
Na pocałunek
ten ostatni raz